Questy Poboczne powracają w roli wielkiego demaskatora,
szeryfa prawdy i detektora fałszu.
Spokojnie, blog nie został przejęty
przez Zbigniewa Stonogę, pragnę jedynie
podzielić się z Wami mało znanym faktem z pogranicza historii
muzyki popularnej i marketingu. Niestety,
od lat 50 XX wieku marketing bezlitośnie przenika do każdej sfery działalności
człowieka, im szybciej sobie to uświadomimy tym lepiej dla nas. Ja
zrozumiałem, że coś jest nie tak już w podstawówce, kiedy kupiłem 5 paczek
śmierdzących chipsów serowych w nadziei, że w którejś znajdę żeton z rzadkim Pokemonem.
Nie inaczej jest w przemyśle rozrywkowym. Nie od dziś „artystę”
określa nie tylko muzyka, ale i tzw Image. Nie będę krytykował tego
zjawiska, sam mam swoich idoli i tak dalej, wiem, że jestem podatny na te
mechanizmy jak każdy inny homo sapiens.
Chcę jedynie zapytać Was Czy waszym zdaniem nastolatki piszczały by na
koncertach One Direction czy Jonas Brothers gdyby te same piosenki grali chłopaki z obrazka poniżej?
Dopytuję więc, czy płyta „Gang Albanii” osiągnęła by status platynowej gdyby
frontmanem składu był ten jegomość?
Hmm, chyba wybrałem zły przykład, to akurat mogłoby się
udać...
Zdaję sobie sprawę, że w tych wywodach nie ma nic
odkrywczego, przynajmniej dziś, kiedy większość z nas jest świadoma manipulacji jaka czai się na każdym
kroku.
Nawet jeżeli słuchacie tylko szwajcarskiego jazzu albo
zanzibarskiego rapu, to musieliście choć raz w życiu słyszeć przeboje zespołu Boney M. W latach swojej świetności zespół cieszył
się sławą porównywalną do tej jaką dziś mają memy o Kwaśniewskim. Zespół składał się z 3 chórzystek i bardzo
skocznego wokalisty. Oprócz wpadających w ucho utworów, uwagę przyciągała
egzotyczna uroda wykonawców.
Teraz obejrzyjcie proszę ten teledysk zwracając szczególną
uwagę na zachowanie wokalisty :D
Dlaczego wokalista tak często zasłania usta? Wstydzi się
swojego zgryzu? Zjadł za dużo serowych cheetosów? Nie, przyczyna jest zupełnie
inna. Otóż grupa Bonnie M to
wydmuszka stworzona przez sprytnego Niemca o wybitnie niemieckiej aparycji,
który świadomy prawideł marketingu i
reklamy zdecydował się na z pozoru
szalony ruch. Tak wygląda, a nazywa się Frank Farian
Początkowo próbował swoich sił w
karierze solowej, jednak sama muzyka nie wystarczyła, by osiągnąć sukces. Nikt
nie okazywał mu zainteresowania (nie
bez znaczenia mógł być fakt, iż był rudy. Niemcy to nie kraj dla rudych ludzi).
Po niepowodzeniach, które niejednego zmusiłyby do zrezygnowania z pasji i długoterminowej wycieczki w Bieszczady, nie
poddał się. Po prostu zmienił taktykę. Dalej pisał i śpiewał, swoje produkty jednak sprzedawał w ładnym i
intrygującym opakowaniu. Członkowie Bonnie M nawet nie potrafili śpiewać,
wszystkie partie wokalne (w tym także te żeńskie!) wykonywał ten rudy
przekocur. Nieźle, co?
Nie ma co dłużej się nad tym
rozwodzić, zainteresowanych tematem zachęcam do zadania kilku pytań Wujowi G,
nie pożałujecie;) Niestety, podobnych
wałków jest wokół nas coraz więcej i coraz trudniej je przejrzeć. Cóż, jeżeli Magdalena Ogórek startowała na prezydenta,
a Tomasz Kamel prowadził program stand-upowy, to dlaczego w ogóle może nas
dziwić grupa randomowo zebranych tancerzy
udających piosenkarzy?
Za podsumowanie dzisiejszego materiału starczy cytat autorstwa Piotra Szmidta:
Bzdury!
Ludzie najedli się ich do syta
Nagranych, żeby było, za co grubo posypać
Serwus!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz